sobota, 5 grudnia 2015

Sobotni przegląd literacki

Paskudne przeziębienie rozłożyło mnie na łopatki i od czwartku wygrzewam się w łóżku. To czas na książki. Czytam codziennie, przynajmniej po kilka stron. Książki to moja pasja, hobby i wytchnienie. Chcę podzielić się z Wami dwoma tytułami, które ostatnio przeczytałam.

Pierwszy z nich to „Dziewczyna z pociągu”. Paula Hawkings opowiada w niej historie w formie pamiętnika. Autorkami są trzy kobiety: Rachel, Anna i Megan. Pierwsza z nich to alkoholiczka, przygnieciona życiem, porażkami, żyjąca przeszłością, rozwódka z obsesją na punkcie byłego męża i jego nowej żony Anny i ich córeczki. Nikomu nie przyznaje się, że straciła pracę, więc codziennie wychodzi z mieszkania swojej znajomej u której wynajmuje pokój, jedzie pociągiem do Londynu, włóczy się po mieście, nierzadko kończy się to wizytą w pubie, wraca powrotnym pociągiem i kończy upijanie w domu. Rachel jest podglądaczka, jadąc pociągiem podgląda jedną parę – nadaje im imiona, wyobraża sobie kim są, co myślą. Dlaczego wybrała właśnie ich? Wydają się idealnym małżeństwem, a na dodatek mieszkają w sąsiedztwie domu jej byłego męża i jego nowej rodziny, domu w którym mieszkał wcześniej z nią. Jess i Jason – obserwowana para – pomagają jej, tworząc ich idealny obraz zaczyna wierzyć, że można stworzyć zdrową, szczerą relację. Pewnego dnia, jadąc do „pracy” zauważa Jess całującą innego mężczyznę. Jej wizja małżeństwa idealnego wali się. Przed powrotem do domu, upija się i urywa jej się film. Następnego dnia z gazet dowiaduje się, że Jess (a właściwie Megan) zaginęła. Tu pojawia się problem, były mąż dzwoni z pretensjami, że wieczorem była pod jego domem, czyli w sąsiedztwie domu zaginionej. Musi odpowiedzieć sobie na pytanie: gdzie była, co robiła i czy mogła skrzywdzić obserwowaną kobietę? Potem jej relację ze zdarzeń przeplatane są przez fragmenty pamiętnika Megan i Anny. Każda z kobiet ma swoje sekrety, problemy i słabostki. Kto stoi za zniknięciem kobiety? Czy ona żyje? Jakie sekrety skrywają bohaterowie?

Powieść absolutnie zaskakująca. Skomplikowany obraz psychiki kobiet a przy tym doskonale skonstruowany thriller. Na minus, muszę przyznać, działa sposób napisania, jakoś mnie nie porwał sposób przekazu, nie spodziewałam się pamiętnika. Ponadto główna bohaterka – bezradna, irytująca okłamująca wszystkich wokół, budzi we mnie mieszane uczucia, z jednej strony jest ciekawa, jednak z drugiej męcząca. Nie chodzi mi o sam alkoholizm (Harry Hole z książek Nesbo też był alkoholikiem, ale jego postać miała w sobie „to coś” co mnie porwało i absolutnie powaliło na łopatki), ale o jej bezradność, marudność i życie będące pasmem porażek. Historia z potencjałem, świetnym zakończeniem, ale odrobinę niedopracowana. Dla mnie bez polotu. Bo takiej medialnej otoczce spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Ale cieszę się, że ją przeczytałam. Może gdybym nie podeszła do „Dziewczyny z pociągu” z tak wielkimi oczekiwaniami, zachwyciłaby mnie albo trafiła do ulubionych. Jednak polecam każdemu dla wyrobienia własnej opinii, ale bez wielkich oczekiwań.

Kolejny tytuł to „Nie tacy oni straszni” Frederici Bosco. Książka na którą dosyć długo polowałam. Fantastyczna, zabawna powieść o perypetiach Cristiny. Poznajemy ją na szpitalnym łóżku, zatrutą po zażyciu za dużej ilości proszków. Rzucił ją chłopak, jest podnóżkiem, a oficjalnie asystentką, gwiazdki telewizji, jej rodzice mimo ponad 30-letniego stażu nadal zachowują się jak gołąbeczki, przyjaciółka jest absolutnie zen, spełnia się jaki właścicielka szkoły jogi, a brat bliźniak jest geniuszem. Ciężko? A to dopiero początek. W szpitalu jest pacjentką doktora Marco, mężczyzny idealnego, inteligentnego, czułego i rozumiejącego. Człowiek bez wad? Ma jedną. Narzeczoną, Stefanię, również fantastyczną osobę, lekarkę i fankę jogi. Cristina skrycie marzy o Marcu, jednocześnie zaczyna się przyjaźnić z perfekcyjną parą. W między czasie traci pracę i ponownie ją odzyskuje, zostaje gwiazdką programu w którym jej szefowa poniża ją wyszukując jej najgorsze możliwe zadania. Do tego wszystkiego dochodzi podejrzenie, że jej brat jest gejem. Marco ze Stefanią organizują naszej bohaterce randkę w ciemno z ich przyjacielem, lekarzem. Facet okazuje się koszmarnym nudziarzem, ale też jedyną drogą by móc przebywać jak najwięcej w towarzystwie obiektu swojego pożądania. Co zrobi Cristina? Czy poukłada swoje życie? Historia cudowna, urocza i niesamowicie zabawna. Niekontrolowane wybuchy śmiechu zdarzyły mi się nie raz i nie dwa w czasie lektury. Polecam ją każdemu, kto chce się odstresować, zrelaksować i pośmiać, bo Cristina to nowa, szczuplejsza Bridget Jones!


Teraz zabieram się za „Pochłaniacz” Katarzyny Bondy. Przeczytałam całą serię jej autorstwa o Meyerze i potrzebuję więcej. Świetny styl pisania, porywające historie i wspaniali bohaterowie, do tego szczypta psychologii i nie mogę się oderwać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz